RACHUNEK SUMIENIA ZE ŚW. SIOSTRĄ FAUSTYNĄ KOWALSKĄ
Przygotowanie do spowiedzi świętej
Ty wiesz, że Ciebie tylko znam i nie znam innej miłości prócz Ciebie, ale, Jezu, jeżelibym miała się przywiązać do czegokolwiek co nie jest Tobą, to proszę i błagam Cię, Jezu, przez moc miłosierdzia Twego, spuść śmierć dla mnie natychmiast, bo wolę tysiąc razy umrzeć, niżeli raz w rzeczy najmniejszej sprzeniewierzyć się Tobie.
(Dz. 338).
Przypomnij sobie grzechy, zadając bez pośpiechu pytania o to, jakich wykroczeń w pełni świadomie i z pełnym przyzwoleniem dopuściłeś się przeciw przykazaniom Bożym i kościelnym.
Rachunek sumienia
Miłość do Boga
Miłość czysta zdolna jest do czynów wielkich i nie łamią jej trudności ani przeciwności, jak miłość(jest) mocna (mimo) wielkich trudności – tak też jest wytrwała w szarym, codziennym, żmudnym życiu. Ona wie, że by się Bogu przypodobać, jednego potrzeba, to jest, aby najdrobniejsze rzeczy czynić z wielkiej miłości – miłość i zawsze miłość.
(Dz. 140).
– Czy zdarza mi się wątpić w prawdy wiary? Czy szukam wyjaśnienia moich wątpliwości?
– Czy przeczę wierze albo niektórym jej prawdom w myśli lub przed ludźmi?
– Czy buntuję się przeciw Bogu wewnętrznie lub zewnętrznie, kiedy coś dzieje się nie po mojej myśli?
– Czy mówię bez szacunku o rzeczach świętych, sakramentach, Kościele, kapłanach?
– Czy z niedbalstwa zbyt rzadko przystępuję do sakramentów? Czy przyjąłem Komunię Świętą w stanie grzechu ciężkiego, popełniając przez to świętokradztwo?
– Czy bluźnię? Czy czynię to w obecności innych? Czy wymawiam Imię Boże ze złością, z lekceważeniem lub w inny sposób używam Go bez należytego szacunku?
– Czy wierzę we wszystko, czego naucza Kościół katolicki i uznaję jego doktrynę?
Modlitwa. Ducha zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.
(Dz.1037)
– Czy zaniedbuję osobistą modlitwę? Czy staram się często łączyć w modlitwie z Bogiem: rano, wieczorem, przy posiłkach, podczas wykonywania obowiązków, w czasie odpoczynku?
– Czy kieruję się zabobonami?
– Czy należałem do sekty lub stowarzyszenia przeciwnego religii katolickiej?
– Czy poszerzam moją wiedzę religijną, aby umocnić wiarę i móc słowem oraz przykładem dawać pełniejsze świadectwo o Chrystusie? Czy w tym celu stosuję odpowiednie środki: lekturę, naukę formację w Kościele?
– Czy staram się zbliżyć do Boga moich przyjaciół?
Widzę się tak słaba, że gdyby nie Komunia św., upadałabym ustawicznie; jedno mnie tylko trzyma, to jest Komunia św., z niej czerpię siłę, w niej moja moc. Lękam się życia, (jeśli) w którym dniu nie mam Komunii św. Sama siebie się lękam. Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim. Z tabernakulum czerpię siłę, moc, odwagę, światło; tu w chwilach udręki szukam ukojenia. Nie umiałabym oddać chwały Bogu, gdybym nie miała w sercu Eucharystii.
(Dz.1037)
– Czy bez poważnego powodu opuszczam Mszę Świętą w niedziele i święta nakazane?
– Czy jestem roztargniony podczas Mszy Św. lub notorycznie się na nią spóźniam? Czy dokładam starań, aby moje uczestnictwo we Mszy Św.było pobożne, owocne i czynne? Czy łączę swoją duchową ofiarę z ofiarą Chrystusa, którą się składa na ołtarzu?
– Czy podejmuję niekonieczne prace w niedziele i święta?
– Czy zachowuję nakazane przez Kościół posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Czy biorę udział w hucznych zabawach w czasie zakazanym przez Kościół?
Miłość do siebie samego
Pan Bóg daje łaski dwoma sposobami: przez natchnienia i oświecenia. Jeżeli prosimy o łaskę, Bóg ją da, ale chciejmy ją przyjąć; ale aby ją przyjąć, trzeba zaparcia. Miłość nie polega na słowach ani na uczuciach, ale na czynie. Jest to akt woli, jest to dar, czyli darowanie; rozum, wolę, serce – te trzy władze musimy ćwiczyć w czasie modlitwy. (…) Wszystkie moje niedostatki uzupełnia Jezus we mnie – Jego łaska, która działa nieustannie. Trójca Święta udziela mi swego życia w obfitości przez dar Ducha Świętego. Trzy Boskie Osoby we mnie mieszkają. Bóg, jeżeli kocha, to całym sobą, całą mocą swej istoty. Jeżeli mnie tak Bóg ukochał, cóż ja na to – ja, oblubienica Jego?
(Dz. 392)
– Czy dbam o zdrowie?
– Czy nadużywam alkoholu? Czy sięgam po narkotyki? Czy zachęcam innych do korzystania z używek?
– Czy pozwalam, by zawładnął mną grzech łakomstwa?
– Czy pielęgnuję w sobie egoizm? Czy praktykuję dzieła miłosierdzia i pomagam ludziom, którzy tego potrzebują?
– Czy zabawiam się myślami lub wspomnieniami dotyczącymi rzeczy nieczystych? Czy przywołuję je dobrowolnie? Czy modlę się, gdy odczuwam pokusę przeciw czystości, aby zdecydowanie ją odepchnąć?
– Czy daję się ponieść pragnieniom przeciwnym cnocie czystości, mimo że pozostały one niezrealizowane?
– Czy biorę udział w rozmowach bezwstydnych?
– Czy uczestniczę w zabawach będących bezpośrednią okazją do grzechu? Czy zdaję sobie sprawę z tego, że świadome wystawianie się na takie okazje już jest grzechem?
– Czy unikam nieczystych spojrzeń? Czy z ciekawości oglądam pornograficzne treści? Czy szukam takich treści w Internecie?
– Czy dokonuję aktów nieczystych? Sam lub z innymi osobami? Tej samej czy odmiennej płci? Jak często? Czy istnieje inna okoliczność obciążająca?
– Czy z powodu kaprysu, próżności wydaję więcej pieniędzy, niż mi pozwala na to moja sytuacja ekonomiczna? Czy jestem rozrzutny? Czy zazdroszczę innym statusu materialnego? Czy dbam o to, co posiadam?
Jezu mój i znowuż się zbliża chwila, w której pozostanę sam na sam z Tobą. Jezu, proszę Cię z całego serca, daj mi poznać, co Ci się we mnie nie podoba, a zarazem daj mi poznać, co robić, aby Ci się stać milszą. Nie odmów mi tej łaski i bądź ze mną. Ja wiem, że bez Ciebie, Panie, niewiele się przyda usiłowanie moje. O, jak się cieszę z wielkości Twojej, Panie. Im więcej Cię poznaję, tym Cię goręcej pragnę i pożądam.
(Dz. 273)
– Czy wspomagam niemoralne i antychrześcijańskie programy społeczne i polityczne?
– Czy uczciwe i rzetelnie wykonuje moje obowiązki? Czy jestem leniwy? Czy marnuję czas?
– Czy traktuję naukę jako poważny obowiązek wobec Boga? Czy staram się o dobre wyniki, stosownie do moich możliwości? Czy ściągam?
– Czy mówię prawdę? Czy potrafię przyznać się do prawdy, także trudnej, wobec siebie samego i wobec Pana Boga? Czy jestem słowny i lojalny?
– Czy uznaję swoje błędy? Czy kłamię choćby w sprawach małej wagi? Czy przez kłamstwo wyrządzam komuś szkodę? Czy staram się ją naprawić?
Jezus udzielił mi poznania samej siebie. W tym świetle Bożym widzę swoją wadę główną – to jest pycha.
(Dz. 274)
– Czy ukazuję wady innych osób, może nawet prawdziwe, ale nieznane? Czy staram się naprawić krzywdy, choćby podkreślając zalety tych osób?
– Czy w myślach bezpodstawnie osądzam bliźnich? Czy dzielę się takimi sądami z innymi?
– Czy szanuję słuszne poglądy moich bliźnich? Czy biorę pod uwagę fakt, że same różnice polityczne lub ideologiczne nie upoważniają mnie, żeby krytykować innych?
– Czy czytam korespondencję lub pisma prywatne innych osób? Czy podsłuchuję czyjeś rozmowy?
– Czy wypowiadam się źle o innych z powodu złości, zazdrości lub powierzchowności? Czy obmawiam osoby lub instytucje, powtarzając niesprawdzone informacje?
– Czy oczerniam innych wypowiadając się niezgodnie z prawdą? Czy staram się naprawić szkodę wyrządzoną w ten sposób ich dobremu imieniu?
Miłość do bliźniego
Córko moja, jeżeli przez ciebie żądam od ludzi czci dla mojego miłosierdzia, to ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie moje. Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić.
Podaję Ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn, drugi – słowo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie.
(Dz. 742)
– Czy jestem nieposłuszny rodzicom lub opiekunom? Czy przeciwstawiam się ich radom lub poleceniom?
– Czy źle traktuje rodziców czynem lub słowem? Czy życzę im źle?
– Czy kłócę się z rodzeństwem? Czy z powodu gniewu przestałem rozmawiać z rodzeństwem i nie dążę do pojednania?
– Czy jestem zazdrosny, gdy inni są w czymś ode mnie lepsi?
– Czy daję zły przykład rodzeństwu? Czy jestem milszy wobec ludzi obcych niż wobec mojej rodziny?
O mój Jezu, kiedyż będziemy patrzeć na dusze z wyższych pobudek? Kiedy nasze sądy będą prawdziwe? Dajesz nam sposobność do ćwiczenia się w uczynkach miłosierdzia, a my ćwiczymy się w sądach. Aby się przekonać, czy kwitnie miłość Boża w domu zakonnym, trzeba się zapytać, jak się obchodzą z chorymi, kalekami i niedołężnymi.
(Dz. 1269)
– Czy dbam o chorych i starszych? Czy przyczyniam się do atmosfery rodzinnej poprzez czynny udział w pracach i obowiązkach domowych?
– Czy darzę kogoś nienawiścią? Czy jestem z kimś skłócony? Czy zachowuję urazy? Czy dążę do zgody?
– Czy życzę źle moim bliźnim? Czy cieszę się z cudzego nieszczęścia?
Bądź zawsze miłosierna, jako ja miłosierny jestem. Kochaj wszystkich z miłości ku mnie, choćby największych wrogów, aby się mogło w całej pełni odbić w sercu twoim miłosierdzie moje.
(Dz. 1695)
– Czy gardzę bliźnimi? Czy wyśmiewam ich lub krytykuję?
– Czy przyczyniłem się do przyspieszenia czyjejś śmierci pod pretekstem ulżenia w cierpieniach?
– Czy troszczę się o dobro moich bliźnich? Czy uprzedzam ich o niebezpieczeństwie materialnym lub duchowym i upominam, gdy to konieczne?
– Czy ukradłem jakąś rzecz lub sumę pieniędzy? Czy w miarę moich możliwości naprawiłem szkodę lub zwróciłem pieniądze? Czy miałem współudział w kradzieży lub włamaniu?
– Czy przetrzymuję rzeczy wbrew woli ich właściciela?
– Czy naprawiłem wyrządzone szkody lub mam zamiar je naprawić?
Żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy
Boże mój, z całego serca żałuję za wszystkie moje grzechy i wyrzekam się ich, ponieważ grzesząc nie tylko zasłużyłem na kary sprawiedliwie przez Ciebie ustanowione, ale szczególnie dlatego żałuję, że obraziłem Ciebie, który jesteś najwyższym dobrem.
Z całą mocą przyrzekam, z pomocą łaski Twojej, unikać wszelkich grzechów oraz okazji do ich popełniania. Amen
[1] Na podstawie: S. Chabiński, Rachunek sumienia ze św. siostrą Faustyną Kowalską [materiały dodatkowe], [w:] P. Góralczyk (red.), Poradnik spowiednika, Warszawa 2008, s. 9-16.
SAKRAMENT NAWRÓCENIA I MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Wieloma łaskami obdarzył nas Bóg. Największą z ich jest dar usynowienia, nazywany także narodzeniem z Ducha Świętego, usprawiedliwieniem czy też łaską uświęcającą. Człowiek jest wolną istotą, dlatego może – przez swoje decyzje – albo pogłębić i rozwinąć otrzymane łaski, albo też je stracić. Dla tych, którzy po chrzcie utracili dar życia Bożego, Chrystus ustanowił sakrament swojego miłosierdzia. W nim przebacza nam grzechy, odradza zamarłe życie Boże, obdarowuje swoją miłością umożliwiającą rozpoczęcie nowego życia. Sakrament ten wymaga współdziałania człowieka, ustawicznej pracy nad sobą, rozwijania udzielonego daru miłości.
SAKRAMENT POJEDNANIA RATUNKIEM DLA GRZESZNIKA
Żyje w jedności z Bogiem i jest przez Niego usprawiedliwiony ten, kto wierzy w Niego i posiada Jego miłość rozlewaną w sercach ludzkich przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Dla tych, którzy po chrzcie oddalili się od Boga, czyli uśmiercili w sobie dar Jego życia, ustanowiony został sakrament będący — według określenia Tertuliana — „drugą deską ratunku po katastrofie utraty łaski” (BF 73).
W jaki sposób można zerwać jedność z Bogiem i utracić dar Jego życia? Jk 2,14-19
Traci życie Boże i nadprzyrodzoną jedność z Trójcą Świętą ten, kto przestaje wierzyć lub kochać. Sama wiara bez uczynków — jak uczy św. Jakub — jest martwa i nie zapewnia zjednoczenia z Bogiem. Kto nie miłuje, ten trwa w duchowej śmierci (por. 1 J 3,14). Uśmiercenie koniecznej do zbawienia miłości, rozlewanej w sercach ludzkich przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5), następuje wtedy, gdy człowiek całkowicie świadomie i dobrowolnie, z wewnętrznym zaangażowaniem decyduje się na takie czyny, które są zaprzeczeniem miłości do Boga i do ludzi. Nie można bowiem całkowicie świadomie nie miłować i równocześnie trwać w jedności z Bogiem-Miłością, posiadać Jego Bożą miłość w sobie. Jego świętość i sprawiedliwość. Jedno bowiem zaprzecza drugiemu.
Dlaczego bez pomocy Boga człowiek nie potrafi uwolnić się od grzechów? Łk 15,1-10
Niektórzy ludzie ulegają mylnemu przekonaniu, że człowiek sam może uwolnić się od grzechu przez naprawienie szkód, np. odwołując oszczerstwo, krzywoprzysięstwo itp. Wszelkie formy naprawiania zła są pożyteczne! Konieczne. Jednak nikt by się ich nie podjął, gdyby nie skłonił go do tego Bóg swoją łaską. Z drugiej strony naprawienie wyrządzonego zła, choć nieodzowne, nie przywróci nikomu utraconego życia w zjednoczeniu z Trójcą Świętą, gdyż tego może dokonać tylko łaska Boża. Sam tylko Bóg potrafi na powrót zjednoczyć grzesznika ze sobą, o ile ten szczerze, z miłości żałuje. Trzeba jednak zaznaczyć, że nikt nie zdobyłby się na szczery żal, gdyby do tego nie został uprzednio uzdolniony łaską Bożą. Pojednanie żałującego człowieka z Bogiem dokonuje On sam w sakramencie pokuty. Grzesznik podobny jest do zabłąkanej owcy, która sama nie potrafi powrócić do owczarni, lub — do zgubionej drachmy, która sama nie umie się odnaleźć (por. Łk 15,1-10). Pasterz musi przyjść z pomocą zgubionej owcy. Podobnie z pomocą spieszy grzesznikowi Bóg, udzielający mu łaski żalu i pobudzający go do zmiany życia. Kto podjął ofiarowane mu przez Bożą łaskę zaproszenie do żalu, skruchy i zmiany życia, ten dostępuje przebaczenia grzechów i odzyskuje dar życia w nadprzyrodzonym zjednoczeniu z Trójcą Świętą, czyli dar życia Bożego.
Kiedy Chrystus ustanowił sakrament pojednania? J 20,22-23
Zmartwychwstały Pan ukazał się swoim apostołom. Udzielił im Ducha Świętego i powiedział: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23). Św. Jakub pisze: „Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy” (Jk 5,16). W momencie święceń Duch Święty także kapłanów obdarowuje mocą odpuszczania grzechów.
Jakie słowa kapłana przypominają nam, że w sakramencie pokuty spotykamy się z miłosiernym Bogiem? J 8,1-11
Sakrament pojednania jest spotkaniem z miłosiernym Zbawicielem. Przystępując do tego sakramentu powinniśmy dobrze o tym pamiętać. Często bowiem, przygotowując się do spowiedzi, myślimy przede wszystkim o spowiedniku: jak się zachowa, co nam powie, czy nie będzie krzyczał, zadawał pytań, albo też zastanawiamy się, jak przedstawić mu swoje grzechy, aby „dobrze wypaść”. Tymczasem w sakramencie pojednania spotykamy się przede wszystkim z dobrym i kochającym Chrystusem. Przez kapłana mówi On do nas słowa podobne do tych, które skierował do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie. Podczas gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie chcieli ją zabić, Jezus powiedział do niej: „Nikt cię nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (por. J 8,11). Dobroć Boga, przebaczającego nam grzechy, przypominają nam słowa rozgrzeszenia, wypowiadane przez kapłana: „Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen”. Także końcowe słowa spowiednika przypominają nam radosną wieść, że Bóg uwolnił nas w tym sakramencie od grzechów. Kapłan mówi: „Wysławiajmy Boga , bo jest dobry. – Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki. – Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju”. Albo: „Pan ciebie uwolnił od grzechu, niech da ci udział w swoim królestwie. Jemu chwała na wieki wieków. Amen”. Albo: „Szczęśliwy człowiek, któremu zostanie odpuszczona wina, a jego grzech zapomniany. Raduj się i wesel w Panu. Idź w pokoju!” Albo: „Idź w pokoju i głoś światu cudowne dzieła Boga, który cię zbawił”.
Jakie znaczenie ma sakrament pokuty dla człowieka, który popełnił grzechy ciężkie, a jakie — dla osób, które takich grzechów nie popełniły? Łk 15,11-24
Kto popadł w grzechy śmiertelne, zwane ciężkimi, podobny jest do syna marnotrawnego, który nie tylko porzucił ojca i brata, ale ponadto roztrwonił ojcowski majątek. Grzech ciężki polega na tym, że człowiek trwoni otrzymane w sakramencie chrztu — a wysłużone przez bolesną mękę i śmierć krzyżową Chrystusa — dary, że niszczy w sobie dar życia Bożego, oddalając się tym samym od Boga. Przez swój grzech człowiek oddala się także od wspólnoty Kościoła. Kiedy syn marnotrawny, skruszony, postanowił wrócić. Ojciec wyszedł mu naprzeciw, rzucił mu się na szyję, ucałował go, przebaczył mu wszystko, wprowadził do domu i obdarował cennymi darami: pierścieniem, suknią i sandałami. Coś podobnego dokonuje się w sakramencie pojednania. Następuje wtedy pojednanie grzesznika z Bogiem i Kościołem, zostają mu przebaczone wszystkie grzechy i przywrócone utracone dary nadprzyrodzone, głównie dar życia Bożego.
Przystępowanie do sakramentu pojednania ma sens nawet w wypadku, gdy ktoś nie popełnił grzechu ciężkiego i często przystępuje do Komunii św., w której doznaje oczyszczenia z grzechów lekkich oraz umocnienia w wierze i miłości. Sakrament pokuty – to nowe spotkanie ze Zbawicielem udzielającym swojej łaski, umacniającym miłość, dodającym otuchy do walki z grzechami i wnoszącym pokój w nasze życie. Sakrament ten mobilizuje nas ponadto do osobistego zaangażowania się w przemianę swego życia. Choć spowiedzi nie można traktować wyłącznie jako psychologicznego ćwiczenia, jednak wszystkie świadome czynności związane z przygotowaniem się do tego sakramentu mają swoje znaczenie, gdyż pobudzają nas do przemiany siebie. Wyraża się to w zrobieniu rachunku sumienia, w żalu za grzechy, w postanowieniu poprawy, w przyznaniu się przed kapłanem do swoich upadków i w zadośćuczynieniu. Ta mobilizacja wewnętrzna, oprócz łaski sakramentalnej, przyczynia się do radykalniejszego zrywania z grzechem i do wzrostu w bezinteresownej miłości.